Szymanów – Biała Pani w szkole

Pierwsze siostry niepokalanki stanęły na ziemi szymanowskiej (Mazowsze) 15 lipca 1908 roku. Zostały na niej na stałe. Podczas wycieczki po mazowieckich dworach i pałacach pojechaliśmy do Szymanowa, aby obejrzeć pałac, w którym siostry prowadzą słynną szkołę z internatem, i posąg Matki Bożej Jazłowieckiej, Białej Pani, który znajduje się w kaplicy zgromadzenia.

Pałac ma dwa piętra. Jest szeroki i rozłożysty. Kolumnada na ganku wspiera okazały balkon. Został wzniesiony w latach 1898-1902 według projektu Konstantego Wojciechowskiego dla księcia Konstantego Lubomirskiego. 18 września 1907 roku oficjalnie kupiła go Maria Ciechanowska, zaś faktycznym właścicielem było Zgromadzenie Sióstr Niepokalanek. Formalne przepisanie własności nastąpiło dopiero w 1921 roku.

Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP powstało w 1857 roku w Rzymie. Założyła je bł. Matka Marcelina Darowska. Na Mazowsze siostry przyjechały w 1907 roku. Przez pierwszy rok mieszkały w Komorowie koło Błonia. W wynajętej willi otworzyły szkołę powszechną dla wiejskich dzieci. Siostry czekały, aż pałac w Szymanowie opuści prywatny zakład dla chłopców księdza Jana Gralewskiego. Pierwsze trzy niepokalanki: Maria Waleria Amelia Kopernicka, Maria Marta Kazimiera Wołowska i Maria Cherubina Pelagia Szymańska zamieszkały w Szymanowie 15 lipca 1908 roku. Przed rozpoczęciem roku szkolnego we wrześniu 1908 r. były już prawie 30 sióstr. Pierwszy rok szkolny rozpoczął się 15 września. Tego dnia poświecono szkołę.

Początkowo siostry prowadziły gimnazjum, szkołę ludową, ochronkę dla małych dzieci oraz szkołę kroju, szycia i gospodarstwa domowego dla starszych wiejskich dziewcząt. Po wybuchu I wojny światowej szkółka została przeznaczona na szpital, a siostry pracowały w niej jako pielęgniarki. Szpital istniał do sierpnia 1915 roku, następnie powróciła do niego szkoła. W 1918 roku siostry otrzymały koncesję na prowadzenie ośmioklasowego gimnazjum żeńskiego. W 1928 roku szkoła otrzymała oficjalną nazwę Gimnazjum Żeńskie pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia N.M.P. w Szymanowie. Po reformie oświaty powstało w Szymanowie czteroklasowe gimnazjum i dwuletnie liceum ogólnokształcące typu humanistycznego pod nazwą Prywatne Liceum Żeńskie pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Szymanowie. Pełne prawa państwowe zdobyło w 1937 roku.

We wrześniu 1939 część klasztoru została zajęta przez niemieckie wojsko. Liceum i gimnazjum zostały zamknięte, a internat rozwiązany. Mimo to od września 1940 roku ruszyły kursy krawieckie, szkoła handlowa i kursy przygotowawcze do szkoły zawodowej drugiego stopnia. Przez całą wojnę siostry prowadziły tajne nauczanie. Wydały 177 świadectw dojrzałości i 178 tzw. małych matur. I choć nie zgadzały się na udział uczennic w konspiracji, same odbijały na powielaczu tajne gazetki, wspomagały partyzantów i ukrywały Żydów. Przyjmowały też warszawiaków w 1944 roku. We wrześniu powstał w Szymanowie szpital. Przetrwał do 1945 roku, a siostry pełniły w nim obowiązki pielęgniarek. Po wojnie Prywatne Gimnazjum i Liceum Sióstr Niepokalanek w Szymanowie rozpoczęło pracę już 25 stycznia 1945 roku. Po mimo wielu trudności szkoła istnieje po dziś.

Gdy wjeżdżamy na teren szkoły, akurat kończą się lekcje. Nagle na dziedzińcu zrobiło się rojno i wesoło. Dziewczęta są w granatowych spódniczkach i białych bluzach z marynarskim kołnierzem. Wychodzi po nas jedna z sióstr i prowadzi do kaplicy dobudowanej do skrzydła pałacu. To w niej znajduje się cudowny posąg Matki Bożej Jazłowieckiej.

Statua ma ma 170 cm. Stoi na 24-centymetrowej podstawie. Całość waży 900 kg. Posąg z białego kararyjskiego wykonał w Rzymie w 1883 roku Oskar Sosnowski. Rzeźbiarz spełnił prośbę Założycielki Zgromadzenia bł. Matki Marceliny Darowskiej. Artysta wyrzeźbił pięć takich posągów. Jeden został sprowadzony do Jazłowca (diecezja lwowska). W 1919 roku po trzydniowej zwycięskiej bitwie żołnierze 14 Pułku Ułanów Wojska Polskiego przybrali nazwę 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Swą patronkę nazywali Białą Panią. Co roku 8  grudnia na  uroczystość  Niepokalanego Poczęcia NMP delegacja Pułku  i  najmłodsi  kawalerzyści  przyjeżdżali  konno do Jazłowca, aby oddać hołd Białej Pani.

Po  II wojny światowej  Jazłowiec znalazł się poza granicami Polski (dziś to Ukraina). W 1946 roku władze radzieckie kazały siostrom opuścić klasztor. Na miejscu została tylko siostra Marianna ( Petronela Bundziak), która zdecydowała wziąć statuę ze sobą. Nie było to proste, bo figura sporo przecież waży. Z pomocą  przyszedł… oficer radziecki, jak się okazało Polak ze Lwowa i katolik. Pod jego kierunkiem żołnierze zdjęli figurę i owiniętą w kołdrę i koce złożyli w skrzyni. Rano, z wielkimi trudnościami udało się wynająć wóz, żołnierze pomogli załadować skrzynię i przewieźć do Czortkowa. Dwa razy przenoszono skrzynię z figurą z pociągu do pociągu, aż dojechała na stację Teresin-Niepokalanów. Tutaj ojcowie franciszkanie pomogli w transporcie do Szymanowa. Na miejsce Matka Boska przybyła 24 czerwca 1946 roku. Już następnego dnia powitał Ją Prymas Polski kardynał August Hlond.

Do Białej Pani zaczęli przyjeżdżać wierni. Pierwsza kaplica mieściła się na parterze pałacu. Wejście do niej znajdowało się naprzeciwko głównych drzwi wejściowych. Następna była u wylotu korytarza wiodącego z holu na prawo. Szybko jednak okazała się za mała. W 1997 roku powstał projekt rozbudowy sanktuarium.  Kamień węgielny poświęcony 9 czerwca  1997 roku  w  Krośnie  przez  Jana Pawła II wmurowano w 1999 roku . Trzy lata później zakończono budowę. 31 lipca 2002 roku kaplicę poświecono. Białą Panią ukoronował 9 lipca 1939 roku Prymas Polski August Hlond. Powtórne nałożenie korony miało miejsce 13 IV 1947 roku

Gdy siedzimy w ławkach kaplicy, patrząc na piękną figurę Matki Boskiej ze spuszczonymi oczami i rękoma skrzyżowanymi na piersiach, siostra opowiada niesamowite zdarzenia, jakie miały miejsce, gdy figura była jeszcze w Jazłowcu. Oto np. w czasie I wojny rosyjski lotnik opowiadał, że zrzucił osiem bomb na wzgórze na którym stal klasztor, a pomimo tego nie mógł trafić! Jedna tylko bomba przebiła dach głównego budynku i na strychu wpadła do dużego naczynia, w którym siostry gromadziły wodę do ewentualnego gaszenia pożaru, i nie wybuchła. Innym razem siostry zgromadzone w piwnicy usłyszały potężny wystrzał armatni. Dom zatrząsł się i zapadła cisza. Przez okienko zobaczyły potężne światło. Sądziły, że to klasztor się pali. Po dłuższej chwili jedna z sióstr wyjrzała z piwnicy – ognia nie zobaczyła. Gdy Rosjanie zdobyli klasztor, opowiadali, że w chwili oddania pierwszego strzału armatniego żołnierze zobaczyli nad klasztorem białą postać, która płaszczem osłaniała dom. Artylerzyści odmówili strzelania. Postać tę ujrzeli też ludzie ukryci w ruinach Jazłowca. Innym razem, jeden z ułanów gdy wszedł do klasztoru, patrząc na figurę Białej Pani, zawołał: „To Ona”. Okazało się, że miał w czasie bitwy widzenie: zobaczył Najświętszą Maryję Pannę, która w obłoku jasności szła od klasztoru w stronę umierającego na polu ułana. Była t Matka Boża Jazłowiecka.

Po wyjściu z kaplicy warto przespacerować się po parku. Wiele drzew to pomniki przyrody: dęby, jesiony, lipy, buki. Zwróćcie uwagę na fontannę – wykonano ją w latach 1780-82.

 

 

 

Dodaj komentarz