Radziejowice – „Arka” i „Brama” Wilkonia

W Radziejowicach (woj. mazowieckie) na terenie dawnego folwarku, dziś wchodzącym w skład Domu Pracy Twórczej, nad stawem stoją dwie instalacje Józefa Wilkonia. Jedna z nich to „Arka”, a druga „Brama Teatru Narodowego”.

Józef Wilkoń przygotował „Arkę” specjalnie na wystawę w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, na przełomie lat 2006 i 2007. Jest to bestiarium (z łaciny bestia to zwierzę) wykonane z drewna i blachy. To metafora Arki jako wspólnoty uczłowieczonych zwierząt, która rządzi się prawami opartymi na miłości.  Z okienek wystają głowy małych i wielkich zwierząt, ciosanych z kloców drewna, łączonych gwoździami.

 „Arka” w Zachęcie była jedną stroną przyklejona do ściany. Gdy dziesięć lat później dzieło zostało przeniesione do Radziejowic, artysta dorobił tył, czyli część drugą.

Józef Wilkoń jest przede wszystkim ilustratorem. Jego dorobek to blisko dwieście książek, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Ilustrowane przez niego wydawnictwa przetłumaczono na ponad 20 języków. Rzeźbą zainteresował się na początku lat 90. XX wieku – poszukiwał wówczas nowych środków wyrazu. Podczas jednej z zabaw z dziećmi przyjaciół stworzył trójwymiarowe zwierzęta z drewna. Nazwał je ilustracjami przestrzennymi. Miały zostać sfotografowane, aby można je było oglądać jak ilustracje w książce. Jednak z biegiem czasu rzeźby stały się osobnymi dziełami. O zmianie środka wyrazu mówił: „Moją ambicją było uchwycić ruch i charakter zwierzęcia jednym pociągnięciem dużego pędzla. Teraz rolę pędzla spełniają uderzenia siekiery czy pociągnięcia elektrycznej piły – moje zwierzaki są zrobione kilkunastoma ciosami”.

Artysta najczęściej przedstawia zwierzęta i przyrodę, a ludzi bardzo rzadko. Ale tworzone przez niego portrety psychologiczne zwierząt są w dużym stopniu portretami ludzi.

Razem z „Arką” do Radziejowic trafiła Brama. Tak naprawdę to ona tam powstała. Jak wspomina artysta: „odezwał się do mnie (dyrektor Teatru narodowego) i oznajmił, że w jakichś swoich zakamarkach przechował starą bramę z Teatru Narodowego. Nie pozwolił jej oddać na złom. Wymyśliliśmy, że zrobimy uskrzydloną bramę w parku przy stawach. Narysowaliśmy, zaprojektowaliśmy, znaleźliśmy kowala, który wykuł skrzydła i brama do dzisiaj dobrze się sprawuje.

Dodaj komentarz