Biecz – mały ratusz z wielką wieżą

Na rynku w Bieczu (woj. małopolskie) stoi ratusz. Już na pierwszy rzut oka widać, że coś tu nie pasuje – sam ratusz jest niewielki, za to wieża ogromna, jakby z innej budowli!

Nie do końca tak jest, bo wieża powstała wprawdzie razem z ratuszem, ale dzisiejszy piętrowy, kwadratowy budynek magistratu, stanowi jedynie połowę pierwotnej budowli. Co się stało?

Biecz przed wiekami był bardzo ważnym miastem, jednym z największych w średniowiecznej Polsce, a o jego świetności świadczył ratusz. Zbudowany został w drugiej połowie XV wieku. Budowla była gotycka, murowana i miała wieżę strażniczą. Z tej to wieży trębacz odgrywał hejnał. I oto 8 maja 1569 roku wieża zawaliła się, grzebiąc młodego trębacza.

Wkrótce wieżę odbudowano, ale inaczej, zgodnie z nową modą, czyli w stylu renesansu. Miała więc teraz  kopułę, a jej zewnętrzne ściany zdobiły geometryczne wzory wykonane techniką sgraffito (nakładanie kolejnych, kolorowych warstw tynku lub kolorowych glin i na zeskrobywanie fragmentów warstw wierzchnich). Nowa wieża wznosiła się na wysokość 58 m, w trzech dolnych kondygnacjach była kwadratowa, w trzech kolejnych – ośmioboczna i zakończona galeryjką. W późniejszych czasach nakryto ją ośmiobocznym hełmem zwieńczonym latarnią. Na ścianie zawisł zegar z 24. godzinnym podziałem (to unikat, bo od XVII wieku stosuje się tzw. półzegarze, z 12-godzinnym podziałem). W Bieczu był to jedyny zegar w miejscu publicznym. Sam ratusz został zwieńczony attyką (element budynku, który wystaje ponad powierzchnię dachu).

Gdy Biecz stracił na znaczeniu (po I rozbiorze zlikwidowano powiat biecki), władze austriackie zdecydowały w latach 1820-1830 rozebrać część ratusza. Jednocześnie przebudowano pozostawiony fragment, likwidując renesansowe attyki i nadając budowli cechy klasycystyczne. Jednak wysoką wieżę pozostawiono.

I tak ratusz, a raczej jego połowa, z wieżą, przetrwał do 1903 r. W maju 1903 r wybuchł w Bieczu pożar – spalił się m.in. hełm wieży. Po odbudowie wieżę pokryto gontami, a w 1998 r. blachą miedzianą.

Dziś na ścianach wysokiej wieży widnieje orzeł zygmuntowski z łacińską inskrypcją, pod nim herb Ligęzów – starostów i kasztelanów bieckich, a obok herb Marcina Kromera urodzonego w 1512 r. w Bieczu sekretarza królewskim Zygmunta Augusta. Na samej zaś wieży znajduje się tarcza zegara z XVI wieku.

Na szczyt wieży można wejść, znajduje się tam platforma widokowa. W piwnicy zaś jest loch, zwany turmą, do którego wtrącano skazańców. Na jej ścianach zachowały się różne napisy i kalendarze wyryte przez skazańców. Wyżej, w dawnej celi można oglądać kopie średniowiecznych narzędzi tortur. Niestety, przyjechaliśmy za późno – wszystkie atrakcje były zamknięte.

Przeczytajcie także:

Biecz – barbakan i mury obronne

Biecz – dom zbója Becza

Dodaj komentarz